Turystyka jako branża
— 2018/08/18
209
Turystka to z całą pewnością branża bardzo kapryśna i niezbyt przewidywalna. Gdybym ktoś miał pokusić się o jakieś porównanie, to sądzę, że najbezpieczniejszymi pod względem przewidywania dochodów są turystyka górska i kulturalna. Ciężko sobie bowiem wyobrazić sytuację, w której nagle na popularności dramatycznie tracą kwatery w Austrii, ponieważ góry były, są i będą i nie wydaje mi się aby mogło się wydarzyć coś na tyle drastycznego aby koniunktura w turystyce górskiej uległa aż takiemu załamaniu.
Podobnie wygląda to w przypadku turystyki kulturalnej, której centrami są z reguły duże miasta, często stolice krajów. W Polsce ten trend w turystyce reprezentują Kraków czy Wrocław. W Europie miasta te mają jednak bardzo mocnych konkurentów. I tutaj znowu ciężko wyobrazić sobie sytuację, w której nagle nikogo nie interesują apartamenty w Rzymie, bo przecież Wieczne Miasto przyciąga turystów od lat i chyba tylko kataklizm totalny mógłby ten stan rzeczy w znacznym stopniu zmienić.
Zupełnie inaczej sprawa wygląda z turystyka nadmorską. Tutaj dosyć łatwo jest sobie wyobrazić sytuację, w której branża turystyczna wpada w poważne kłopoty. Wypadek tankowca zanieczyszczający plaże, bakterie, które uniemożliwiają pływanie w morzu i wiele innych niekorzystnych zdarzeń może właścicieli kwater prywatnych pod wynajem, czy osób oferujących noclegi w Bułgarii przyprawić o ogromne straty, a ich wakacyjne nieruchomości mogą nieraz stać puste całymi miesiącami nawet w wysokim sezonie charakteryzującym się do tej pory najwyższym wskaźnikiem obłożenia. Ze wszystkich wymienionych trendów w turystyce, turystyka nadmorska wydaje się być obarczona największym ryzykiem zdarzeń losowych, które nie tylko są nie do przewidzenia, ale dodatkowo ich skutki są absolutnie nie do uniknięcia.
Komentarze: